Sytuacja epidemiczna w kraju znacząco wpłynęła na rynek mieszkaniowy i finansowy. Wiele osób musiało przesunąć swoje plany kredytowe ze względu na restrykcje i ograniczoną działalność banków. Od paru miesięcy sytuacja powoli wraca do normy. Planujesz wziąć kredyt hipoteczny w 2021 roku? Sprawdź, co warto wiedzieć.
Jak wyglądał kredyt hipoteczny w 2020 roku?
Na początku 2020 r., przed wybuchem epidemii COVID-19, rynek nieruchomości i finansowy miał się bardzo dobrze. W styczniu i lutym odnotowano rekordową sprzedaż kredytów hipotecznych. Jak podało Biuro Informacji Krajowej (BIK), łączna wartość zaciągniętych kredytów była wyższa o 26% niż w analogicznym okresie roku 2019.
Z powodu niepewnej sytuacji w kraju banki zaostrzyły warunki udzielania kredytów hipotecznych. Zaczęto znacznie wnikliwiej sprawdzać zdolność kredytową potencjalnego kredytobiorcy. Większość instytucji finansowych podwyższyła marżę i prowizję za udzielenie kredytu oraz podniosło wymagany wkład własny, np. BOŚ Bank, BPS, ING Bank Śląski z 20% do 30%, a Pekao BP i mBank – z 10% do 20%. Co więcej, z grona kredytobiorców zostało wykluczonych wielu przedsiębiorców i pracowników z najbardziej dotkniętych epidemią branż, takich jak gastronomia czy turystyka. Problem z otrzymaniem finansowania miały również osoby zatrudnione na podstawie umów cywilnoprawnych i prowadzące działalność gospodarczą.
W 2020 r. Rada Polityki Pieniężnej aż trzykrotnie obniżyła wartość stopy procentowej, aby zminimalizować ekonomiczne skutki pandemii. Wpłynęło to na zmianę stawki WIBOR(R), która determinuje finalną wysokość miesięcznej raty kredytu. Dzięki temu nowi kredytobiorcy nie odczuli wzrostu prowizji oraz marży, a dotychczasowi klienci mogli przez kilka miesięcy cieszyć się mniejszą ratą.
Od III kwartału 2020 r. można zauważyć stopniowe łagodzenie polityki kredytowej.
Kredyt hipoteczny w 2021 roku
Większość banków z powrotem obniżyła wysokość wkładu własnego do 20% lub nawet 10%. Instytucje bankowe Alior Bank, BPS, Credit Agricole, Millenium i Santander akceptują wkład 10% (pod pewnymi warunkami), natomiast BNP Paribas, BOŚ Bank, ING Bank Śląski, mBank, PKO BP, Bank Pocztowy – 20%.
Banki wciąż z dużą ostrożnością obserwują zmiany zachodzące w kraju, dostosowując swoje działania do obecnej sytuacji gospodarczej. Dość wnikliwie analizują zdolność kredytową potencjalnych kredytobiorców. Najbardziej przychylnie patrzą na osoby spoza branż dotkniętych pandemią oraz zatrudnione na umowę o pracę na czas nieokreślony lub określony, ale z ustabilizowanym okresem zatrudnienia.
Aby zwiększyć swoje szanse na kredyt, warto postarać się o stabilność przychodów, podpisując z obecnym pracodawcą umowę o pracę. Najlepiej też wcześniej spłacić posiadane zobowiązania lub ewentualnie dokonać ich konsolidacji.
W 2021 roku szykuje się kilka zmian na rynku finansowym. Zgodnie z nowelizacją Rekomendacji S Komisji Nadzoru Finansowego banki mają czas do końca czerwca 2021 roku (banki spółdzielcze do 31 grudnia 2022), aby wprowadzić do oferty kredyty hipoteczny oparte o stałą stopą procentową lub okresowo stałą stopą procentową. W praktyce oznacza to, że klient będzie mógł wybrać, czy woli zapłacić więcej za produkt kredytowy, ale mieć za to pewność, że rata nie ulegnie zmianie, czy też chce zaryzykować, wybierając kredyt ze zmiennym oprocentowaniem.
Nowością jest również kredyt mieszkaniowy z opcją „klucz za dług”. Oznacza to, że kredytobiorca w razie problemów finansowych będzie mógł przenieść na bank własność nieruchomości w zamian za całkowite zwolnienie z zobowiązań kredytowych. Według założeń opcja ta ma dać instytucjom finansowym więcej możliwości dywersyfikacji oferty i zarządzania ryzykiem kredytowym.
Dużą zmianą w porównaniu do wcześniejszych lat jest mniejsza ilość formalności. Wiele z nich możemy dopełnić zdalnie, bez potrzeby wychodzenia z domu. Bezpośredni kontakt z bankiem konieczny jest tylko w momencie podpisania umowy kredytowej z bankiem.